Kliknij tutaj --> 🦨 mieszkanie z rodzicami po ślubie forum

czarna koala- jestem w tej samej sytuacji co Ty Też odziedziczę ogromny dom , a już inną sprawą jest to , że taki dom trzeba utrzymać a sami rodzice nie daliby sobie w przyszłości rady. Po ślubie mąż wprowadził się do mnie do domu i zaczęły się narzekania bo już jako pełnoprawny domownik nie czekały go same przywileje ale i obowiązki. Dla niego wszystko jest olbrzymim Witajcie Popełniłam życiowy błąd!!! Po ślubie zamieszkałam z mężem u moich rodziców. Mieszkamy w domu jednorodzinnym, całe piętro jest nasze,mamy oddzieln kuchnię, łazienkę itp. Mieszkam z rodzicami, chcę budować dom - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy Prawdopodobnie sytuacja dotyczy nie tylko wyboru życiowej partnerki, ale także innych obszarów. Każda taka sytuacja ma bardzo indywidualne przyczyny. Zachęcam Pana do skonsultowania się z psychologiem. Po zebraniu wywiadu psychologicznego podczas takiego spotkania specjalista będzie mógł udzielić Panu pomocne wskazówki. Pozdrawiam. Site De Rencontre Serieux En Belgique Gratuit. Witam, planujemy ślub za 1,5 roku , pierwsze plany naszego wspólnego gniazdka były takie ze wynajmiemy mieszkanie a między czasie będziemy szukać czegoś do kupienia oczywiście na jednak oznajmił że jego dom rodzinny jest na niego i że po ślubie będziemy mieszkać u niego z jego rodzicami i bratem. Czy któraś z doświadczenia może powiedzieć czy rzeczywiście jest tak źle, czy da się żyć . eh,, zależy na jakich teściów trafisz. Życie nigdy z rodzicami nie jest łatwe . chyba ze mają osobne wejśćia. moim zdaniem wolałabym nie mieszkać z rodzicami . Ale jak to oznajmił? Przecież to wasze wspólne życie i mieliście już plany, nie może sobie ot tak zadecydować jeśli Ty się nie zgodzisz. No a co do pytania, różnie bywa, czasem ludzie sobie to chwalą, częściej jednak narzekają - dlatego uważam że nie ma jak osobne mieszkania dla młodych. Choć wiem że nie zawsze można sobie na to pozwolić. Nie ma żadnej reguły w tym temacie. To zależy od wielu aspektów: począwszy od układu domu/mieszkania, po Wasze i Teściów charaktery. Wiele osób narzeka a wiele chwali i nie wyobraża innej opcji. Jeśli teściowie są ok, nie wtrącają się, dom jest duży to nie ma problemu. Mogą pomóc w gotowaniu, zajmowaniu się dzieckiem, macie podział kosztów. Zawsze coś. Natomiast jeśli wtrącają się i są natrętni, nieugodowi itp- nie zgodziłabym się na to. Zresztą- pomieszkacie- sami ocenicie- Bedzie źle to out. Cześć kochana ! Nie zakładaj z góry, że mieszkanie z teściami musi być złe. Oczywiście, uzależnione jest to od wielu czynników. Przede wszystkim powiedz mi czy będziecie żyć na osobny rachunek - media, osobna kuchnia, wejścia do jakimi ludźmi są teściowie. To bardzo złożony temat. Ale przerabiam osobiście coś podobnego więc mogę się wypowiedzieć. Ja z chłopakiem urządzam dopiero swoje gniazdko, mamy osobne mieszkania z teściami ale są obok siebie i powiem Ci, że czasami bywa to krępujące mimo wszystko bo wspólne podwórko, dużo słychać itp. Ale moi przyszli teściwie to ludzie do rany przyłóż, bardzo pomocni i wyrozumiali. Początkowo bardzo się bałam, że będą we wszystko się wtrącać, często do nas zaglądać i wypytywać ale bardzo się myliłam. Pracujemy i w między czasie wszystko urządzamy , często o późnych porach ale rodzice praktycznie nigdy o nic się nie czepiają, chętnie pomagają i w ogóle żyją swoim życiem. Czasem gdy siedzę wieczorem sama to idę do teściowej napić się herbaty, obejrzeć film - także wiąże się to również z dobrymi stronami. Także nie jest powiedziane, że zawsze jest źle a teściowie są wścibscy ale również jest i tak. Co dom to obyczaj. A Ty dopóki na własnej skórze się nie przekonasz nie będziesz wiedziała czy wspólne mieszkanie to dobry pomysł. Tak czy inaczej życzę podjęcia słusznej decyzji i szczęścia! my mieszkamy z moimi rodzicami i bratem już 2,5 roku po ślubie w międzyczasie budujemy dom. Rodzice i mąż bardzo sie lubią, ale jakbym miała warunki to bym się już wolała wyprowadzić na swoje i mieszkać osobno. Jeszcze 1,5 roku musimy się "pomęczyć";-)) Na stałe nie chciałabym mieszkać z rodzicami. Ja mam cudowną teściową, ale nie chciałabym z nią mieszkać, nawet z własnymi rodzicami bym nie chciała mieszkać - swoje to swoje Cytatczaskomety Nie ma żadnej reguły w tym temacie. To zależy od wielu aspektów: począwszy od układu domu/mieszkania, po Wasze i Teściów charaktery. Wiele osób narzeka a wiele chwali i nie wyobraża innej opcji. Jeśli teściowie są ok, nie wtrącają się, dom jest duży to nie ma problemu. Mogą pomóc w gotowaniu, zajmowaniu się dzieckiem, macie podział kosztów. Zawsze coś. Natomiast jeśli wtrącają się i są natrętni, nieugodowi itp- nie zgodziłabym się na to. Zresztą- pomieszkacie- sami ocenicie- Bedzie źle to out. Dokładnie. Podstawowe dla mnie dwie sprawy: 1. Jaki układ ma ten dom? Czy będziecie mieli osobną łazienkę i kuchnię (lub osobne piętro)? 2. Jacy są teściowie? Czy lubią się wtrącać w Wasze życie? Jakie relacje ma Twój narzeczony z rodzicami? Poza tym mnie to zmartwiłaby inna rzecz: narzeczony OZNAJMIŁ, że będziecie mieszkać z jego rodzicami. A to Twoje zdanie się już nie liczy? Swoją drogą teściowie mogli z Wami wspólnie porozmawiać, składając taką propozycję. Obawiam się, że nikt się nie liczy z Twoim zdaniem, a to źle wróży, zwłaszcza, jeśli macie wszyscy razem mieszkać. Ja sama nigdy nie zdecydowałabym się na wspólne mieszkanie. Ani z rodzicami, ani z teściami. Z własnego doświadczenia - ODRADZAM!!! Choćby nie wiem jacy byli mili - po ślubie wszystko się zmienia - uwierz mi... Co innego jest się odwiedzać , a co innego mieszkać razem. Jeśli masz taką opcję - zamieszkajcie oddzielnie - nie z teściami. Albo zamieszkajcie razem już teraz - może "wyczaisz" jak to będzie wyglądało. Powodzenia!!! Od czasu,gdy nie mieszkam z teściami jest super!!! A teściowie - do rany przyłóż!!! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-03-14 21:07 przez asius. Anonim Raczej w domu jest tak wszystko usytuowane ze wszystko jest wspólne kuchnia łazienka i salon , żeby w grę wchodziło wszystko osobne to jedynie jakaś dobudowa. Nie jestem jakaś wymagajaca ale robienie czegoś pod czyimś okiem to jednak nie dla mnie . Absolutnie nie idź na taki układ. Nie mieszka się z rodzicami partnera. Nawet jak masz teraz dobre stosunki z nimi, to i tak się zmieni po zamieszkaniu. Zazwyczaj teściowie mają już swoje lata, za czym idzie poglądy, oczekiwania wobec zachowań innych oraz utarte schematy postępowania. Moje poglądy są inne niż mojej teściowej. Z teściem mogłabym mieszkać. Nadajemy na tych samych falach, zawsze możemy porozmawiać, jest naprawde świetnym człowiekiem. A teściowa mhm jest dość autorytarna. Generalnie niewiele można u niej w domu zrobić, bo zawsze wie lepiej. Mąż nie potrafi zrobić niczego tak dobrze jak ona, więc nie robi. Z resztą ja tez nie. Nie ma sensu się kłócić. Mieszkamy osobno, widujemy się dość często żeby zachować zdrowe relacje. Osobiście nie znam par które mieszkają z rodzicami i nie narzekają z tego powodu. Z drugiej strony w każdej sytuacji ludzie potrafią narzekać, dlatego trzeba wybrać najlepszą opcje dla siebie Mieszkanie z rodzicami, teściami, rodzeństwem itd nie jest fajne tym bardziej dla docierającego sie małżeństwa. Takze jesli ktoś bedzie najmilszy i najlepszy pod słońcem - najlepiej mieszkać samemu. Kazdy ma swoje poglądy, zainteresowania, przyzwyczajenia, gusta, wiec wczesniej czy pozniej da to o sobie znac. Wiem co pisze. CytatRaczej w domu jest tak wszystko usytuowane ze wszystko jest wspólne kuchnia łazienka i salon , żeby w grę wchodziło wszystko osobne to jedynie jakaś dobudowa. Nie jestem jakaś wymagajaca ale robienie czegoś pod czyimś okiem to jednak nie dla mnie . Masakra, taki układ to absolutnie byłby nie dla mnie. I co, będziesz wieczory spędzać przed telewizorem z teściami? Z nimi ustalać jaki film oglądacie? Imprezy żadnej nie zrobicie bez teściów, a przez wspólną łazienkę to nawet kwestia załatwienia się nie będzie prywatna... Dodatkowo zapewne szanowna teściowa będzie prać, gotować swojemu synusiowi, zapomnij więc o jakichkolwiek próbach podziału obowiązków domowych. obojętnie jacy wspaniali teściowe by nie byli i jacy wy super nie jesteście-nie da się! Oprócz faktu, że jesteście jedną wielką rodziną, to Każde ma swoją własną, czyli Ty i mąż i chocby nie chcieli zawsze w jakiś sposób nawet nie świadomie ktoś będzie ingerował. Oczywiście są osoby, które nie mają ku temu nic przeciwko i twierdzą że z teściami mieszka im się super, ale to już kwestia indywidualna, na ile kto sobie pozwala Pozdrawiam. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:16:08 Piszę do Was po małą poradę, może same opowiecie jak to było u Was, może byłyście w podobnej sytuacji. Tak więc po kolei: w tym roku biorę ślub a naszym największym marzeniem jest budowa własnego domku (działkę mamy), oczywiście różnie w życiu się układa itd ale nie będąc pesymistą zakładam, że po 5 latach udałoby nam się wprowadzić do własnego gniazdka. Do tego czasu będziemy mieszkać u mnie, gdzie tak naprawdę do naszej dyspozycji jest całe piętro, 2 pokoje, kuchnia i łazienka. Przemeblowalibyśmy sobie mój pokój na sypialnie i wyremontowaliśmy drugi jako taki salon-pokój dzienny. I tu pojawia się pytanie-czy warto na te kilka lat hmm może 4 a może 6 robić sobie własną kuchnię i łazienkę? Oczywiście nie byłaby jakoś super wykończona, dość małym kosztem, aby po prostu mieć swoją, trochę prywatności, na dole jest siostra i rodzice, na samym dole babcia. Z drugiej strony wiadomo że wszystko kosztuje i troche szkoda, bo ta kasa mogłaby być już na nowy dom, ale jednak chyba fajnie mieć swoją lodówkę i we dwójkę zjeść śniadanie, samemu gotować (choć mamy babcię która gotuje dla nas wszytskich z wielką przyjemnością bo to jest jej jedyne zajęcie i wiem, że te obiady mogłabym jeść z reszta rodziny, musiałabym jednak w nich czasem pomagać, a tak mogłabym się odciąć w swojej kuchni i robić wszystko po swojemu). Zakładając jest to te pare lat, ale jednak ważnych, młode małżeństwo, pewnie dziecko. Jak to było u Was? Mieszkacie z rodzicami/teściami? Nie przeszkadza Wam wspólna łazienka i kuchnia? Zanim wybudowaliście swój dom/kupiliście mieszkanie zbieraliście kase tylko na to czy szły także fundusze na wynajem/remont itp? Z góry dziękuję za odpowiedzi Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:00 Mieszkałam. Bardzo przeszkadzało. O niczym tak nie marzyłam, jak o własnej kuchni i łazience. Wtedy mogłabym tak mieszkać. Niestety, 2 rodziny w jednej kuchni, to o jedną za dużo. Ja bym nawet najniższym kosztem zrobiła własną. Zobaczysz jaki będziesz mieć komfort, psychiczny przede wszystkim. W sumie to tez zależy od rodziny, od stosunków w niej panujących, ale jednak jestem tego zdania, że po ślubie z daleka od mamusi czy teściowej, od ich kuchni tym bardziej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:20 Mieszkamy z mężem z moimi rodzicami (zakładam max 3 lata) i ani myślę o własnej kuchni. Moja mama gotuje dla wszystkich i nie widzę problemu. A skoro ty masz babcię dla której gotowanie to przyjemność to powinnaś się jeszcze bardziej cieszyć. Śniadanie zawsze możesz zrobić sama i przynieść mężowi na górę do salony by we dwójkę zjeść. A pieniążki 'z kuchni' warto odłożyć na dom. Takie moje zdanie i ja bym tak zrobiła. Ba, nawet tak robię bo składamy z mężem pieniądze. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:31 ja byl wlozyla troche gotowki i mialbym swiety spokoj. robisz co chcesz i juz. a na obiadek do rodzicow zawsse mozesz iść Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:36 Z doświadczenia napiszę tak: "ciasne, ale własne". Zadna wspolna kuchnia, żadna wspolna łazienka. Z rodzina najlepiej na zdjęciu. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:23:14 My mamy mieszkanie ale jak narazie a mieszkamy u mojego męża wmieszkaniu które "odziedziczył" po babci i mimo że jest to mieszkanie spółdzielcze to całe mieszkanie wyremontowaliśmy po mimo tego że za kilka lat będziemy mieszkać w mieszkaniu właśnościowym. Ja na Toim miejscu bym zrobiła te kuchnie i łazienke skoro bedziecie po ślubie to prywatność się wam należy a nie wierze że przy takiej liczbie domowników mogli byście pozwolić sobie na prywatność. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:24:08 Kupując sprzęty do łazienki, czy kuchni typu lodówka, pralka, kuchenka, kupujesz chyba z myślą, że posłużą dłużej niż 4-6 lat? Kup dobre sprzęty, tak abyście mogli przenieś je później do własnego domu. Na meble kuchenne nie warto wydawać majątku, więc z tym się ograniczcie i nie kupujcie mega wypasionej ścianki mebli, bo w nowym domu będziesz pewnie chciała wszystko urządzić inaczej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:26:56 Zgadzam się z kaaaami - jeśli stać Was już teraz na sprzęt, to warto uwić sobie własne gniazdko, poczuć to małżeństwo. ;-) Prywatność, to jednak prywatność. Jak zapatruje się na twój wybranek? Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:29:47 CytatAlladynM Zgadzam się z kaaaami - jeśli stać Was już teraz na sprzęt, to warto uwić sobie własne gniazdko, poczuć to małżeństwo. ;-) Prywatność, to jednak prywatność. Jak zapatruje się na twój wybranek? Szczerze mówiąc tak jak i ja- chce ale są te wątpliwości finansowe, z jednej strony to tylko pare lat a z drugiej aż Dlatego tu piszę, czasem warto poczytać postronnych opinii Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:29:53 Tylko i wyłącznie własna kuchnia i łazienka! Mieszkałam jakiś czas z teściami i prawie się z mężem rozwiodłam przez to. Codziennie jakieś nieporozumienia,teściowa narzucała co mamy jeść,czego nie,jak gotować itp. Ja chciałam sobie gotować sama,to co z mężem lubimy.. Wspominam to jako jeden wielki koszmar. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:30:12 ja też wolałabym swoją kuchnię i łazienkę. Nikt do nikogo się nie wtrąca Jak napisałaś, niedrogim kosztem, ale jednak swoje Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:31:24 Dokładnie, sprzęty zabierzecie do wybudowanego domu, a na szafki nie przeznaczajcie zbyt dużo pieniędzy.. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:35:31 Zawsze swobodniej razem, we dwójkę. Na obiadek babcia na pewno zawsze zaprosi, będzie blisko, więc to jest plus i komfort, ale wiadomo, jak jest z rodziną - raz lepiej, raz gorzej. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:37:48 Cytatkaaaami Kupując sprzęty do łazienki, czy kuchni typu lodówka, pralka, kuchenka, kupujesz chyba z myślą, że posłużą dłużej niż 4-6 lat? Kup dobre sprzęty, tak abyście mogli przenieś je później do własnego domu. Na meble kuchenne nie warto wydawać majątku, więc z tym się ograniczcie i nie kupujcie mega wypasionej ścianki mebli, bo w nowym domu będziesz pewnie chciała wszystko urządzić inaczej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:38:21 Mieszkam NIESTETY z teściami, ale mamy osobno łazienkę i kuchnię, jakbym miała z nimi je dzielić to chyba po tygodniu bym się wyprowadziła. Pierwsze 2 miesiące po ślubie jedliśmy u tesciowej na dole bo nie mielismy jeszcze kuchi ,czekaliśmy na meble i to chyba 2 najgorsze miesiące mojego życia,wtrącała sie do tego co mam jeść, paranoja po prostu;/ nasza kuchnia według niej miała być tylko NA POKAZ jak to nazwała i mielismy jesc caly czas u niej, była bardzo zła jak jej powiedziałam że się na to nie zgadzam. Nie wiem jakie masz stosunki z rodziną jak wam sie układa, myślę że dużo od tego zależy, jak jest ok to może się przemęczysz te parę lat?Inaczej z rodzicami a inaczej z teściami,ja myślę ze z rodzicami bym dała rade ale z teściową -never ;/ Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 18 ] 1 2017-06-11 14:23:32 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Temat: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieWitajcie,Już niedługo minie rok, jak z mężem przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego domu. Zmusiła nas do tego sytuacja zawodowa i finansowa. oboje dostaliśmy prace w okolicach mojej rodzinnej miejscowości, więc postanowiliśmy zrezygnować z mieszkania na wynajem i wynieśliśmy się z dużego miasta do małego miasteczka. Dużo wcześniej moja mama powtarzała, abyśmy przeprowadzili się tutaj, bo dom stoi duży, potrzebny jest gospodarz, więc lepiej kłaść na swoje niż na cudze wynajęte. Tyle że wszystko się okazało inaczej. Czujemy się trochę jak intruzi. Jeśli chcemy coś zmienić, unowocześnić, udoskonalić to jest to droga przez mękę. Ale wczoraj to dopiero najadłam się wstydu. Przyjechała do nas rodzina męża, tzn. jego rodzice, brat z dziewczyną. Ojciec z bratem pomagali mężowi w pewnych pracach na podwórku. Jeden z nich wyciął gałąź od sosny. Zobaczyła to moja mama i zaczęło się. Przy rodzicie mojego męża zaczęła go opieprzać, że po co on to zrobił, nie spytał itd. itd. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Co ci ludzie musieli sobie pomyśleć. Mam wielki żal do mamy o tę sytuację, bo dobrego słowa nie powie, ale o byle gałąź robi wielką awanturę przy obcych jej ludziach. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy macie podobne zdanie jak ja? Wyraźcie swoją opinię, bo ja już jestem zagubiona . 2 Odpowiedź przez katarina 2017-06-11 14:53:42 Ostatnio edytowany przez katarina (2017-06-11 14:57:45) katarina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: kobieta pracująca Zarejestrowany: 2010-07-10 Posty: 632 Wiek: 40+ i tak zostanie :) Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Mieszkanie z rodzicami nie musi być złym jest to kwestia braku jasnego określenia zasad, na jakich oparte jest Wasze wspólne mieszkanie?Co możecie robić samodzielnie, a co uzgadniać uprzednio? Do ustaleń na jakie tematy jesteście zobowiązani?Jakie są zasady rozliczania kosztów ponoszonych przez Was na rzecz - ogólnie określając - urządzeń wspólnie użytkowanych?Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu - skądś ta zasada się wzięła. Warto by takie wszystkie ustalenia spisać, aby móc się na nie powoływać w razie konfliktów. Czasami też konieczne jest przypomnienie pewnych podstaw zasad kultury i savoir vivre - jak na przykład takich, aby nie opieprzać zięcia w obecności jego się takie ustalenia przeprowadzać jak najogólniej i na wysokim stopniu abstrakcji, aby nie trzeba było o - przykładowo - każdą gałązkę się dopytywać potem. 3 Odpowiedź przez ruda102 2017-06-11 17:05:19 ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Jasne, że mieszkanie z rodzicami może być ok. Najcześciej jednak nie jest i któraś strona jest poszkodowana - albo rodzice rządzą w domu, a młodych traktują jak dzieci, które głosu nie mają; albo rodzice robią dzieciom za obsługę gotująco-sprzątającą, a czasem również niańczącą, a młodzi żyją beztrosko na ich koszt. Naprawdę nie znam osobiście (ani w sumie ze słyszenia), żeby komuś taki układ wyszedł na na Twoje pytanie: nie, z Tobą wszystko w porządku, a Twoja mama ewidentnie popisała się brakiem kultury osobistej, bo skoro ktoś wykonuje prace w JEJ domu, to powinna podziękować, ewentualnie spokojnie zwrócić uwagę. Rozumiem, że Twój facet uciąłby rękę Twojemu ojcu - ale nie gałąź drzewa. Dlatego mnie osobiście argumenty o finansowych oszczędnościach nie przekonują - dla mnie to po prostu nie jest warte poczucia, że jest się znów w pozycji pięciolatka, który nie ma nic do powiedzenia w kwestii przestrzeni, w której żyje, bo przestrzeń ta należy niepodzielnie do rodziców. Od lat wynajmuję, mój facet jeszcze dłużej i szczerze mówiąc żadne z nas nie ma doświadczeń z takim poziomem kontroli i zakazów, jaki nieraz panuje, gdy się mieszka z rodzicami - serio, z obcymi ludźmi nie miałam takich problemów w dogadaniu się, jakie Ty masz z matką. No i niewątpliwa przewaga najmu jest taka, że jak właściciel mieszkania zaczyna wydziwiać i robić problemy, to umowę można rozwiązać i zwinąć się gdzie indziej. Ale, żeby nie było - nie przekonuję, że najem jest cudowny. Nie, ma swoje ograniczenia i minusy. A z rodzicami też można się dogadać. Pod warunkiem, że rodzice przyjęli do wiadomości, że zaprosili pod swój dach dwoje dorosłych osób, którym należy się szacunek i partnerskie traktowanie, a nie dwoje dzieciaków, które mogą rozstawiać po kątach. 4 Odpowiedź przez anila 2017-06-11 18:28:57 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieDziękuję za odpowiedzi. Jeśli chodzi o finanse to tę kwestię mamy ustaloną. Natomiast sprawa dotyczy jakichkolwiek innych działań. Ilekroć chcemy coś zrobić, to jest kręcenie nosem, marudzenie, że przez 30 lat tak było to po co zmieniać. Już nawet usłyszałam, że dla niej nie ma w tym domu miejsca, że chcemy zatrzeć pamięć ojca (zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce) i ogólnie wszystko chcemy zmieniać. Czuję się jak barbarzyńca, choć my naprawdę wszelkie pomysły i poczynania przedstawiamy jej, negocjujemy, aby nie było niedomówień. Już nawet moja siostra jest do nas nastawiona w dziwny sposób, a wcale tu nie mieszka. Nie czuję się jak u siebie. Myślałam, że moja mama jest zupełnie innym człowiekiem, ale się pomyliłam. To teraz mam ;(.A propos wczorajszego dnia i tej głupiej awantury, to dodam tylko, że to były imieniny mojej mamy i rodzina męża przyjechała z prezentami i jeszcze jej piosenkę zaśpiewali. Tym bardziej jest mi i wstyd i przykro. A ona nawet nie przeprosiła, ani nic. 5 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-11 20:06:29 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieAle to jest dom mamy, nie wasz. Więc jakim prawem cokolwiek zmieniacie bez zapytania? Nie rozumiem tego... Przecież można zwyczajnie zapytać. Moim zdaniem to mama się może tam czuć rzeczywiście źle z waszym szarogęszeniem się, bo jak przez 30 lat było coś tak (nawet ta "głupia" gałąź) i Twojej mamie to odpowiadało, podobało jej się, a tu nagle ktoś przychodzi i bez żadnej zapowiedzi zmienia... Tez bym się tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy... Tym bardziej wszelkie zmiany pasowałoby konsultować. Bo dla was to moze i jest głupia gałąź, a może dla mamy nie, może ona pamięta jak pod tą gałęzią całowała się z mężem, a w jej cieniu bawiły się jej dzieci itp (taki przykład, nie bierz tego zbyt dosłownie ) i zwyczajnie nie chce żeby ktoś przychodził i bez pytania tą gałąź usuwał. W takim domu kryje się wiele wspomnień czasami. I są osoby, dla których te wspomnienia są ważne. Zresztą, regułą jest, że starsi ludzie nie lubią przyznam jestem młoda, a też nie bardzo lubię. Jak się do czegoś przyzwyczaję i uważam za dobre, to mnie wkurza jak mi ktoś przychodzi i koniecznie chce to zmienić. Bo "stare", czy tam jakieś... Dla mnie stare, ale dobre. Dlatego mam w domu np. talerze z czasu II wojny i dalej na tych talerzach normalnie jem. Nie są jakieś tam za piękne, ale swoją funkcję talerzową spełniają. Poza tym jak sobie na nich jem, to czasem mi się dziadkowie przypominają. Kto wie czy i pradziadkowie z nich nie jedli Tak że uszanujcie, że stara matka zmian nie lubi i (oczywiscie jesli nie są konieczne) ich nie wprowadzajcie wbrew jej mieć własny dom, to sobie go urządzicie. 6 Odpowiedź przez anila 2017-06-11 23:00:44 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koczek napisał/a:Ale to jest dom mamy, nie wasz. Więc jakim prawem cokolwiek zmieniacie bez zapytania? Nie rozumiem tego... Przecież można zwyczajnie zapytać. Moim zdaniem to mama się może tam czuć rzeczywiście źle z waszym szarogęszeniem się, bo jak przez 30 lat było coś tak (nawet ta "głupia" gałąź) i Twojej mamie to odpowiadało, podobało jej się, a tu nagle ktoś przychodzi i bez żadnej zapowiedzi zmienia... Tez bym się tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy... Tym bardziej wszelkie zmiany pasowałoby konsultować. Bo dla was to moze i jest głupia gałąź, a może dla mamy nie, może ona pamięta jak pod tą gałęzią całowała się z mężem, a w jej cieniu bawiły się jej dzieci itp (taki przykład, nie bierz tego zbyt dosłownie ) i zwyczajnie nie chce żeby ktoś przychodził i bez pytania tą gałąź usuwał. W takim domu kryje się wiele wspomnień czasami. I są osoby, dla których te wspomnienia są ważne. Zresztą, regułą jest, że starsi ludzie nie lubią przyznam jestem młoda, a też nie bardzo lubię. Jak się do czegoś przyzwyczaję i uważam za dobre, to mnie wkurza jak mi ktoś przychodzi i koniecznie chce to zmienić. Bo "stare", czy tam jakieś... Dla mnie stare, ale dobre. Dlatego mam w domu np. talerze z czasu II wojny i dalej na tych talerzach normalnie jem. Nie są jakieś tam za piękne, ale swoją funkcję talerzową spełniają. Poza tym jak sobie na nich jem, to czasem mi się dziadkowie przypominają. Kto wie czy i pradziadkowie z nich nie jedli Tak że uszanujcie, że stara matka zmian nie lubi i (oczywiscie jesli nie są konieczne) ich nie wprowadzajcie wbrew jej mieć własny dom, to sobie go droga,Szkoda że nie przeczytalas mojej wiadomości ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałam, że wszelkie zmiany bądź innowacje jakie chcemy poczynić, konsultujemy. I nikt tu się nie szarogesi. Bez zgody nic nie robimy. Dodam jeszcze, że ja również jestem właścicielką tego domu, oczywiście formalnie, na papierze. Przykro mi, że znowu ktoś potraktował mnie jak intruza, ale dzięki za wyrażoną opinię. Aha, i moja mama nie jest wcale stara, ledwo po 50. A z ojcem nie żyła. 7 Odpowiedź przez Anakonda257 2017-06-12 01:46:18 Ostatnio edytowany przez Anakonda257 (2017-06-12 01:52:14) Anakonda257 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 25 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Mieszkanie z rodzicami (nawet dobrymi) ZAWSZE jest złym rozwiązaniem. Nie, to z twoja matką jest coś nie tak, bo wykorzystała innych ludzi by go poniżyć... To jest nieładne z jej strony, bo ona jest w stanie nad sobą panować, i śmierć męża nie jest usprawiedliwieniem chamskiej kłótni. Jeżeli możesz to się wyprowadźcie. Wolałabym dokładać do obcego niż do swojego z rodzicami... Bądź sobą! 8 Odpowiedź przez Anakonda257 2017-06-12 01:50:41 Ostatnio edytowany przez Anakonda257 (2017-06-12 01:51:24) Anakonda257 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 25 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koczek napisał/a:Poza tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy...Ze smutku moja droga trzeba się w końcu podnieść, bo tak można trwać do końca życia. Jeżeli człowiek jest zdrowy psychicznie to nie rozpacza całe życie po utracie bliskiej osoby. To jest chore... Nie mówię, że nie można rozpaczać, lecz wielu ludzi potrafi rozpaczać całe życie i z tego powodu nie chce się z nimi żyć. Takie osoby nie radzą sobie w życiu a jeszcze zatruwają życie innym. Bądź sobą! 9 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-12 19:47:11 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Anakonda257 napisał/a:Koczek napisał/a:Poza tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy...Ze smutku moja droga trzeba się w końcu podnieść, bo tak można trwać do końca życia. Jeżeli człowiek jest zdrowy psychicznie to nie rozpacza całe życie po utracie bliskiej osoby. To jest chore... Nie mówię, że nie można rozpaczać, lecz wielu ludzi potrafi rozpaczać całe życie i z tego powodu nie chce się z nimi żyć. Takie osoby nie radzą sobie w życiu a jeszcze zatruwają życie zaraz. Z tego, co tu anila pisze, to ojciec zmarł jakieś niecałe 10 miesięcy temu ("Już niedługo minie rok, jak z mężem przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego domu." + "zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce") Czy to rzeczywiście "rozpaczanie całe życie" jak ktoś po 10 miesiącach jeszcze jest w żałobie? To, że nie żyli razem, to też nie jest oczywiste co ona czuła do męża. Nikt z was nie może wiedzieć, co się działo w głowie i sercu tej kobiety w chwili, gdy dowiedziała się o jego odejściu, jak i później. Więc dla mnie to nie wyklucza chyba, że był tam jakiś całkowity rozpad wszelkich uczuć, gruba patologia, czy coś, ale o tym nie było nic rzecz, to dziwię się ocenie tego fragmentu:"zaczęła go opieprzać, że po co on to zrobił, nie spytał itd." jako "chamskiej kłótni". Czyli co, ona zawołała: "po co to zrobiłeś?! czemu nie spytałeś?!" a dla was to jest "chamska kłótnia"? To chyba nie byliście świadkami chamstwa w życiu, że tak oceniacie... "Chamska kłótnia", he he, nie ma co... No chyba, że matka tam "ku*wami" rzucała...? Nigdzie nie widzę jednak takiego opisu...Jak dla mnie to miała prawo się zdenerwować, że robi się w - również jej! - domu jakieś prace, o których ona kompletnie nie co, wg Was nie miała prawa nic powiedzieć? Bo biedny chłoptaś się poczuje urażony?Uderza mnie właśnie tutaj myślenie wyłącznie o tej drugiej rodzinie "Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Co ci ludzie musieli sobie pomyśleć." A o uczuciach matki? - zero, ani słowa. Bo najważniejsze, co inni sobie pomyśleli...anila napisał/a:Szkoda że nie przeczytalas mojej wiadomości ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałam, że wszelkie zmiany bądź innowacje jakie chcemy poczynić, ze zrozumieniem. Po prostu nie do końca Ci uwierzyłam. A dlaczego? Może dlatego:anila napisał/a:zaczęła go opieprzać, że (...) nie spytał ianila napisał/a:usłyszałam, że dla niej nie ma w tym domu miejsca, że chcemy zatrzeć pamięć ojca (zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce) i ogólnie wszystko chcemy ale pewnie się mylę. Pewnie matka już dawno nie jest w żałobie, a o ojcu to tak dla jaj sobie tylko wspomniała, a poza tym jakaś nienormalna jest pewnie, skoro się skarży bez powodu, że ktoś chce coś zmieniać i że nikt ją nie zapytał przy tym wycinaniu się jej z tego domu pozbądźcie, dajcie do psychiatryka, skoro coś sobie ubzdurała, jakieś dziwne skargi wytacza, zapewne zupelnie z d*** wzięte... Bo skąd by się wzięły, skoro córka z zięciem tacy dobrzy i nieskazitelni, żadnych powodów do przykrości na pewno nie dają. Jak nic temat powinien się nazywać "matka-wariatka i jej problemy zupełnie znikąd". 10 Odpowiedź przez anila 2017-06-13 10:21:28 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieNie wiem skąd w tobie tyle jadu, ale wiem że z taką osobą nie warto wdawać się w dyskusje, z osobą, która widzi same skrajnosci. Nie znasz sytuacji, bo ciężko ją poznać poprzez forum, więc nie oceniaj, żebyś sama nie została oceniona w tak podły sposób. 11 Odpowiedź przez Bardolka 2017-06-14 17:53:48 Bardolka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1,394 Wiek: 29 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Jakie macie plany mieszkaniowe na przyszłość? Gdy Ty i Ja, cały świat jest dla nas ... 12 Odpowiedź przez anila 2017-06-14 19:48:01 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieChcielibyśmy zostać tu na stałe. Racjonalnych powodów jest sporo: praca na miejscu, własny dom bez zaciągania kredytów, teraz spodziewamy się dziecka, no i oczywiście mama, która nie byłaby sama w tak dużym domu, którego utrzymanie w pojedynkę jest dość ciężkie. Mi osobiście rodzina wielopokoleniowa nie przeszkadza. Widzę w tym dużo plusów, tylko trzeba też nauczyć się radzić sobie z minusami . 13 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-17 23:42:19 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie anila napisał/a:Nie wiem skąd w tobie tyle jadu, ale wiem że z taką osobą nie warto wdawać się w dyskusje, z osobą, która widzi same skrajnosci. Nie znasz sytuacji, bo ciężko ją poznać poprzez forum, więc nie oceniaj, żebyś sama nie została oceniona w tak podły ja napisałam tylko swoje zdanie, wyciągając wnioski z tego, co Ty sama o sytuacji napisałaś. Nie jestem jasnowidzem, wybacz, więc skąd wg Ciebie mam wiedzieć jak sytuacja poza tym, co na forum podałaś, wygląda? Nie mam szklanej do jadu i oceniania innych, to zobacz może najpierw sama na siebie? Zanim będziesz próbowała obrazić kogoś, kogo nie znasz. Oceniłam to, co napisałaś nie w taki sposób, jak Ty byś to chciała, to wg Ciebie jestem podła i pełna jadu, tak...? No cóż, trzeba było panią poklepać po pleckach, przyznać rację, jaka to biedna, przez tą wredną matkę tak źle potraktowana... Wtedy bym była tą "dobrą i miłą", hehe Ale ja wredna i jadowita mam inne zdanie w temacie. Więc foszkiem zarzucimy Przemawia przez Ciebie urażone ego, bo ktoś ocenił sytuację opisaną przez Ciebie patrząc ze strony tego, jak mogła poczuć się Twoja matka. A nie tylko Ty i Ty jedyna, i Twoje jedyne urażone uczucia... A wiesz, inne osoby też mają uczucia, wyobraź sobie. Także Twoja matka je ma. Ja również je mam. I dużo innych ludzi je posiada. Więc chciałam tylko zwrócić Twoją uwagę na ten fakt. Bo Ty sytuację przedstawiłaś wg mnie bardzo jednostronnie, nawet przez chwilę nie próbując postawić się w roli tej drugiej strony konfliktu. Chcesz dyskutować ze mną, to rób to w sposób merytoryczny. Na przykład wyjaśnij dlaczego Twoja matka tak oceniła sytuację (ten cytat, który podałam w ostatnim poście), skoro wg Ciebie to wy z mężem tam nic złego nie robicie. To powiedz skąd taka reakcja matki? Bardzo ciekawa jestem...No chyba, że Tobie dyskusja niepotrzebna. Przyszłaś tylko na forum forsować tezę, że masz wredną matkę, a sama jesteś nieskazitelna. I teraz czekasz na głaskanie po główce, klepanie po pleckach. W takim razie masz rację, że nie powinnam się tu udzielać, tym bardziej, że ja też w takiej dyskusji uczestniczyć nie 14 Odpowiedź przez KatKat33 2017-06-19 09:38:53 KatKat33 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-18 Posty: 26 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie wiesz - mama czuje się w swoim domu szefową i ma racjęstarsi ludzie nie lubią zmian, przyzwyczajają się do tego co jest od lat i zmiana budzi ich niepokója już zmiana dokonywana bez ich wiedzy po prostu ich wkur...jeśli rozmowy nic nie dadzą - a są naprawdę konieczne dla waszego dobra - pomyślałabym jednak o wynajęciu czegoś osobnoalbo dobudowaniu części do domu mamyprzede wszystkim komunikacja, ustalenie granic, nawet spisanie ustaleń, żeby każdemu żyło się dobrze i swobodnieżebyś miała poczucie że zrobiłaś wszystko by rozwiązać problemtrzymam kciuki Niebezpiecznie jest wiedzieć niewiele. Wiedzieć wiele Einstein 15 Odpowiedź przez cherry_dance 2017-07-20 12:30:52 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie anila ja mieszkam z teściową już kilka lat i powiem Ci, że był to chyba największy błąd jaki popełniliśmy z mężem po ślubie. Wprowadziliśmy się tam, bo teściowa też była sama w dużym domu i ciężko było jej go samej utrzymać. Myśleliśmy że zaoszczędzimy nie płacąc za wynajem, za to będziemy mieć dużo przestrzeni dla siebie i psa, własną kondygnację + będzie miał się kto teściową zająć i pomóc jej w razie potrzeby. Poza tym po weselu dom miał zostać przepisany na nas. Przed ślubem ustaliliśmy wszystko: jaki będzie zakres naszych obowiązków w domu i ogrodzie, jak dzielimy się rachunkami, co z gotowaniem itd. Niestety w momencie naszej przeprowadzki wszystkie ustalenia wzięły w łeb, nagle nie mogliśmy nic zrobić po swojemu (nawet po wcześniejszej konsultacji), a nasze pomysły na ulepszenia czy zmiany okazywały się beznadziejne. Do tego teściowa okazała się osobą, która wymaga ode mnie poświęcenia prawie całego wolnego czasu na spędzenie go z nią, a kiedy nie widziałam się z nią dzień czy dwa (miałam swoje rzeczy do zrobienia lub jechałam gdzieś z mężem), miała wielkie pretensje że nikt się nią nie interesuje i że żyjemy w tym domu jakbyśmy mieszkali w bloku jak lokatorzy... Po tych kilku latach kiedy nic się nie zmieniło (ani w zachowaniu teściowej, ani w kwestii przepisania domu na nas) stwierdziliśmy z mężem że już dłużej nie damy rady tak żyć i szukamy mieszkania do radziłabym porozmawiać z mamą, bo, jako jej córka, może jakoś do niej dotrzesz. Musisz wyjaśnić jej, że takie zachowanie i pretensje przy obcych ludziach są nie do przyjęcia. Ty też jesteś współwłaścicielem domu, więc masz coś do powiedzenia w kwestii zmian czy innowacji. Wytłumacz mamie że żyjecie w jednym domu i zawsze jak będzie potrzeba to jej pomożecie, ale powiedz też że chciałabyś z mężem gospodarzyć chociażby w ogrodzie i móc zrobić coś po swojemu. The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row. 16 Odpowiedź przez anila 2017-08-28 14:25:13 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieMy, zanim się wprowadziliśmy do mamy to słyszeliśmy non stop, że ona jest już zmęczona, że wystarczy jej jeden pokoik a my to niech sobie robimy co chcemy. Dom jest podzielony na dwa mieszkania z dwoma oddzielnymi wejściami i nieraz słyszeliśmy też, że jedna część będzie jej a druga nasza. Teraz okazuje się, że chyba wszystko ma być wspólne, bo mama ani myśli przenieść się na oddzielną kondygnację, mniejszą. My już zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy w remonty i w zasadzie nie usłyszeliśmy dobrego słowa, ale słowa krytyki już tak, a zwłaszcza mój mąż bo do niego to kieruje. I te słowa krytyki wypowiada z taką urazą jakbyśmy robili coś jej na złość. Jest mi przykro, bo właśnie co innego było mówione przed a co innego jest teraz. I też uważam, że popełniliśmy błąd wprowadzając się tu. Jeśli nic się nie zmieni to niestety, ale będziemy myśleć o wyprowadzce. Pal licho zainwestowane pieniądze. Błędy bolą. 17 Odpowiedź przez I_see_beyond 7176 2017-08-28 16:30:09 I_see_beyond 7176 Gość Netkobiet Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Ja uważam, że takie wspólne mieszkanie z rodzicami ma więcej minusów niż się tu przerzucać argumentami "za" i "przeciw", ale koniec końców któraś ze stron ma są uwarunkowania i ja to rozumiem, ale stawiam na odrębność młodych ludzi. 18 Odpowiedź przez 2017-09-01 16:40:13 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-31 Posty: 42 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Ja też uważam, że mieszkanie z rodzicami lub teściami pod jednym dachem to zły pomysł. Nawet bardzo zły. Ani nie możecie urządzić się w tym domu po swojemu ani prywatności nie ma...i to takie niby dorosłe życie ale nie dorosłe. Kiedy człowiek dorasta musi postawić swoje granice i zacząć swoje życie. Nie z mamą czy tatą czy teściową czy kimkolwiek innym, tylko z mężem/żoną i ustalić własne zasady. Nie ma innego mojego narzeczonego też ma duży dom i jeszcze oddzielne mieszkanie przy domu i mieszka sama i narzeczony chciał żebyśmy się wprowadzili do tego mieszkania bo oszczędzimy pieniądze i po co wynajmować skoro już jest. No po to żeby być samodzielnym i niezależnym. No i umknął mu fakt, że jego mama mnie nie znosi. Posty [ 18 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Dołączył: 2013-09-16 Miasto: Katowice Liczba postów: 2350 7 lutego 2014, 13:17 No jak w temacie ja juz mam serdecznie dość, po ślubie zamieszkalismy u mnie bo nie mielismy gdzie mam 21 lat mąż 24 . On pracuje zarabia jakies 3000 tys na miesiac a ja mam 700 zl macierzynskiego. Planuje sie wyprowadzic, gdyż moja matka zaczyna mnie irytowac. Nie pasuje jej mój mąż mnie sie czepia i ogolnie dużo mnie ze jak wynajmiemy mieszkanie to co zrobie z dzieckiem, przeciez studiuje no i ze sobie nie poradze ze nie będzie mnie stac na niankę. Jak to jest z wami radzicie sobie same jakos? ja studiuje i nie wiem jak pogodzic jeszcze jeden rok studiów z dzieckiem i pracą bo pewnie bym musiala coś znaleść aby jakos godnie zyć. Dołączył: 2013-09-16 Miasto: Katowice Liczba postów: 2350 7 lutego 2014, 13:40 Nie siedzimy na kupie, mamy duzy dom 2 piętrowy każdy ma swoj pokoj a nawet 2 stoją puste. SunriseAvenue69 7 lutego 2014, 13:43 Moja mama tak naprawde dzieckiem zajmie sie max 2 godz dziennie i to jak poprosze dzieckiem zajmuje się moja babcia ktora tez pracuje przewaznie do 14. czasem do 12 Oczywiscie moj mąż im pasował i uwazaja ze pasuje ale ciągle slysze jakies docinki na jego temat i czepianie się mnie o byle co. z jednej strony naprawdę mi Ciebie żal, bo sama dobrze wiesz, że masz małe pole manewru - my się za Ciebie dzieckiem nie zajmiemy ani nie wynajmiemy Ci niańki. Albo wstrzymujesz narazie studia, szukasz pracy i wyprowadzacie się z mężem albo... żyjecie dalej na garnuszku mamusi....Z drugiej strony... zawsze mnie zastanawiał fakt i nieodpowiedzialność ludzi, którzy nie potrafią się sami utrzymać, a dzieci sobie robią... wiem wiem wpadka to na pewno była, ale mimo wszystko Literacka 7 lutego 2014, 13:43 Mogłabyś podać przykłady co im w nim nie pasuje dokładnie? Bo byle co to różne kwestie. A nie możesz wziąć dziekanki? A potem zapisać dziecko do żłobka?Ewentualnie przenieść się na zaoczne? Edytowany przez Literacka 7 lutego 2014, 13:43 beatrx Dołączył: 2010-11-17 Miasto: Warszawa Liczba postów: 16160 7 lutego 2014, 13:44 cóż, mieszkanie z rodzicami w pewnym wieku to katorga, a już zwłaszcza jak się swoją rodzinę założyło skoro na czas studiów i tak nie masz co z dzieckiem zrobić to musisz się przez ten rok przemęczyć jakoś. przez ten czas odkładajcie kasę i może jakiś kredyt weźmiecie na budowę swojego domu albo kupno mieszkania? Literacka 7 lutego 2014, 13:45 beatrx napisał(a):cóż, mieszkanie z rodzicami w pewnym wieku to katorga, a już zwłaszcza jak się swoją rodzinę założyło skoro na czas studiów i tak nie masz co z dzieckiem zrobić to musisz się przez ten rok przemęczyć jakoś. przez ten czas odkładajcie kasę i może jakiś kredyt weźmiecie na budowę swojego domu albo kupno mieszkania? Nie szalej z tym kredytem. Oni mają naprawdę mało kasy dla siebie, jeszcze kredytu im potrzeba... kapuczino 7 lutego 2014, 13:49 Literacka napisał(a):Ja kompletnie nie rozumiem sytuacji: bierzemy ślub, ale nie mamy gdzie mieszkać. Czy ślub to skutek uboczny ciąży?a co, mają dziecko i nie maja razem mieszkać? Poza tym mają gdzie mieszkać, to właśnie mieszkanie rodziców. tak mieszka wile par po ślubie. Dołączył: 2013-09-16 Miasto: Katowice Liczba postów: 2350 7 lutego 2014, 13:51 to są błahostki, on nigdy sie ani nie wymądrza ani nie odzywa zbytnio co kazą to on robi o 12 w nocy wtanie i jedzie po moją rozpieszczoną siostre na impreze, jesli ma czas zrobi wszytsko wokół domu przy samochodzie mamy itp. a Ona czepia sie o błahostki ma podejście, ze jeśli skoczy mi się macierzyński to będę go musiała prosić o każdy grosz, a jest w błędzie, On dostaje wypłatę wkładamy na jedną kopkę i mogę korzystać z pieniędzy nawet mu o tym nie mówiąc, on sam mi mówi żebym sobie kupiła to tamo, dziecku toi tamto i brała pieniądze, ale ja nie jestem rozrzutna i ile możemy pretekstu zeby sie tylko do czego przywalic i do mnie i do niego. Literacka 7 lutego 2014, 13:51 kapuczino napisał(a):Literacka napisał(a):Ja kompletnie nie rozumiem sytuacji: bierzemy ślub, ale nie mamy gdzie mieszkać. Czy ślub to skutek uboczny ciąży?a co, mają dziecko i nie maja razem mieszkać? Poza tym mają gdzie mieszkać, to właśnie mieszkanie rodziców. tak mieszka wile par po o to mi chodziło - coraz częściej spotykam się z sytuacją, gdy młodzi ludzie biorą ślub nie mając gdzie mieszkać i potem wprowadzają się do jednych lub drugich rodziców. Dziecko nie ma tutaj nic do rzeczy. I ja właśnie tych wielu par nie rozumiem - nie lepiej zaczekać ze ślubem i wspólnym mieszkaniem aż będzie gdzie mieszkać a nie u rodziców? kapuczino 7 lutego 2014, 13:51 DziewczynaNaOdwyku napisał(a): mieszkanie z rodzicami ma dużo minusów, ale też ma swoje jakieś plusy. 3700 zł na utrzymanie rodziny to nie jest dużo (dziecko rośnie więc ma swoje potrzeby). Jesteś osobą uczącą się i pracującą... więc tak z czystej ciekawości kto będzie się twoim brzdącem opiekował? ogólnie trudna decyzja. Ja sama w wieku 19 lat się wyprowadziłam z domu z przyczyn rodzinnych i rok czasu mieszkałam z koleżanką (mogłam to zrobić bo moja pensja wynosiła w tedy tyle abym mogła się utrzymać), ale studia przyszły i liczba godzin w pracy się zmniejszyła więc musiałam wybrać co jest dla mnie ważniejsze. (jak się wyprowadziłam moja mama też sporo zrozumiała i się przez ten czas zmieniła) decyzja trudna do podjęcia, ale zastanów się dwa razy zanim podejmiesz jakąś decyzję. trzymaj się ;)LOL! 3700zł to nie jest dużo?!!!!! gdzie ty mieszkasz? znam rodziny gdzie ludzie mają razem 2500zł i żyją na dobrym poziomie. Literacka 7 lutego 2014, 13:52 binnqa napisał(a):to są błahostki, on nigdy sie ani nie wymądrza ani nie odzywa zbytnio co kazą to on robi o 12 w nocy wtanie i jedzie po moją rozpieszczoną siostre na impreze, jesli ma czas zrobi wszytsko wokół domu przy samochodzie mamy itp. a Ona czepia sie o błahostki ma podejście, ze jeśli skoczy mi się macierzyński to będę go musiała prosić o każdy grosz, a jest w błędzie, On dostaje wypłatę wkładamy na jedną kopkę i mogę korzystać z pieniędzy nawet mu o tym nie mówiąc, on sam mi mówi żebym sobie kupiła to tamo, dziecku toi tamto i brała pieniądze, ale ja nie jestem rozrzutna i ile możemy pretekstu zeby sie tylko do czego przywalic i do mnie i do niego. A dokładacie się rodzicom do rachunków?Swoją drogą skoro masz siostrę to nie możesz poprosić jej o pomoc przy dziecko? Twój facet odbiera ją z imprezy, to w ramach podziękowania powinna posiedzieć z dzieckiem.

mieszkanie z rodzicami po ślubie forum