Kliknij tutaj --> 🐋 ferdydurke wypracowanie maturalne na podstawie fragmentu

Na podstawie podanych fragmentów Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej - Wypracowanie maturalne w dniu kwietnia 30, 2014 prace maturalne 28 października 2013 03:12. LALKA - wypracowania. Na podstawie przytoczonego fragmentu Lalki Bolesława Prusa scharakteryzuj, jak zostało ukazane tam rozstanie; przedstaw emocje i uczucia bohaterów sceny. Określ rolę tego fragmentu w powieści. Na podstawie przytoczonego fragmentu „Lalki” Bolesława Prusa scharakteryzuj, jak zostało ukazane tam rozstanie 891.8/5273 21. LC Class. PG7158.G669 F4713 2000. Ferdydurke is a novel by the Polish writer Witold Gombrowicz, published in 1937. It was his first and most controversial novel. [1] The book has been described as a "cult novel". Trzeci akt „Kordiana” rozpoczyna się sceną ukazującą przygotowania do koronacji cara Mikołaja. Zgromadzeni ludzie wypowiadają swoje sądy dotyczące nowego władcy, Żołnierz śpiewa nawet: Boże, pochowaj nam króla!, co stanowi ironiczne odwrócenie fragmentu angielskiego hymnu. Wiadomości o okrucieństwie cara i jego Oprócz tego w arkuszu znajdziesz dwa zagadnienia do wyboru. 1. Lektura obowiązkowa. Obok zadania: “rozważ problem w oparciu o analizę fragmentu lektury podanej w arkuszu” spodziewaj się polecenia w zadaniu: “odwołaj się do całości lektury”. Oznacza to, że tak naprawdę będzie to sprawdzian wiedzy ze znajomości tej lektury. Site De Rencontre Serieux En Belgique Gratuit. Ferdydurke - czas i miejsce akcji Czas wydarzeń przedstawionych w powieści nie jest jednoznacznie określony. Możemy jednak uznać, że akcja Gombrowiczowskiej Ferdydurke toczy się w latach 30. XX wieku, czyli w okresie, kiedy powstawała książka. Za takim stwierdzeniem przemawiają realia ukazane w powieści. Świadczą o tym wynalazki techniczne, których wówczas używano, takie, jak: telefon, kinematograf, radio, automobil, a także realia kulturowe – kryzys światowy, swoboda... więcejGłówne wątki powieści Akcja Ferdydurke dzieli się na trzy części rozgrywające się w trzech miejscach: 1. w szkole, 2. na stancji u Młodziaków i3. we dworze Hurleckich w Bolimowie. Poszczególne wątki stanowią prezentację instytucji i środowisk, w których się rozgrywają, krytykują ich wady i ośmieszają. 1. Szkoła Cofnięty w latach przez profesora Pimkę Józio trafia z powrotem do szkoły. Część pierwsza powieści... więcejZnaczenie tytułu powieści Ferdydurke – to tytuł dziwny i zastanawiający. Większości czytelników ów tytuł Gombrowiczowskiej powieści wydawał się słowem bezsensownym, wymyślonym przez samego autora. W pewnym momencie jednak A. Sandauer napisał, że jest to „imię i nazwisko bohatera powieści Wellsa”. Sandauer mylił się co prawda, jeśli chodzi o nazwisko pisarza – Freddy Durkee (a w polskim przekładzie Ferdy Durkee) to, jak się okazało,... więcejProblem niedojrzałości w utworze Ferdydurke jest także powieścią o niedojrzałości. Bohater powieści – trzydziestoletni mężczyzna mówi, że jest ciągle jeszcze „nieustalony” i „rozdarty”. […] z metryki, z pozorów wyglądałem na człowieka dojrzałego, a jednak nie byłem nim[…] – sam stwierdza. Jest przerażony tą myślą, okazuje się, że nawet, kiedy przekroczył już „Rubikon nieuniknionego trzydziestaka”... więcej„Ferdydurke” jako przykład powieści groteskowej, awangardowej W autokomentarzu do Ferdydurke Gombrowicz pisze: Przed kilkoma dniami ukazała się moja książka pt. Ferdydurke. Ponieważ jest to utwór napisany w sposób dość oddalony od normalnej literatury, pragnąłbym zapobiec dezorientacji krytyki. Pisarz śpieszy zatem wyjaśnić naczelne problemy swojego dzieła, które wyróżnia się na tle dotychczasowej tradycji powieściowej. Pierwsza powieść Gombrowicza należy bowiem do prozy... więcejKompozycja, język, narracja w „Ferdydurke” Ferdydurke jest powieścią konsekwentnie i logicznie zbudowaną. Składa się z trzech części rozgrywających się w trzech różnych miejscach.. Są to: szkoła, stancja u Młodziaków i dwór Hurleckich w Bolimowie. Dodatkowo pomiędzy te trzy części wplecione są dwa opowiadania poprzedzone przemowami, które przerywają tok fabuły. Służą one pisarzowi do wyrażenia swoich poglądów na temat literatury. Pozorny chaos, który panuje w powieści... więcejNiekonwencjonalne zakończenie…czy ja też jestem trąba?Koniec i bomba A kto czytał, ten trąba! W. ten jakże osobliwy i niekonwencjonalny sposób kończy się Gombrowiczowska Ferdydurke. M. Głowiński uważa, iż zakończenie to jest niekonwencjonalne z wielu względów. Bo nie tylko tworzy je niezbyt wyrafinowana rymowanka. Także z tego powodu, że jest ona zwrotem do czytelnika i bynajmniej mu nie pochlebia. Ale – przyznać trzeba – nie uwzniośla też dzieła, które... więcejGombrowicz – nauczyciel życia Krytyk literacki L. Fryde zaraz po ukazaniu się Ferdydurke tak pisał o powieści Gombrowicza: Mądrość Ferdydurke! Samo zestawienie może wydać się niedorzeczne. A przecież tak jest: powieść Gombrowicza […] błyszczy prawdziwą mądrością życiową. Utwór ten zwraca bowiem uwagę na ważne problemy natury społecznej, obyczajowej i psychologicznej. Pisarz, przyjmując krytyczną, refleksyjną postawę wobec świata, wypowiada... więcejDwie lekcje łaciny. Porównanie sposobu ich przedstawienia we fragmentach „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza i „Lekcji łaciny” Zbigniewa Herberta Dwie lekcje łaciny. Dwa zupełnie różne spojrzenia na podobną sytuację. Gombrowicz i Herbert – choć obaj opisują fragment szkolnej rzeczywistości – prezentują odmienne poglądy, które znajdują swój wyraz także w sposobie przedstawienia zdarzeń i postaci. Lekcja łaciny opisana w powieści Witolda Gombrowicza to wyjątkowo krytyczny portret szkoły jako instytucji, sposobu prowadzenia lekcji, relacji pomiędzy nauczycielem i uczniami,... więcejMotywy literackie w „Ferdydurke” Maska Gombrowicz używa kolokwializmu „gęba” jako znak maski narzuconej człowiekowi przez środowisko. Niedojrzałość Z osiągnięciem pełnoletniości nie wyzbywamy się kultywowanych przez całe dojrzewanie marzeń, lubimy być chwaleni, wolimy leniuchować niż pracować, jesteśmy „dzieckiem podszyci”. Z wiekiem zmieniamy się jedynie fizycznie, ukrywając głęboko to, co czujemy i czego chcemy. Jesteśmy... więcej„Być człowiekiem, to recytować człowieczeństwo”, czyli o koncepcji człowieka uwikłanego w formę Witold Gombrowicz nadał głównemu bohaterowi Ferdydurke popularne imię Józio. Uczynił to jakby dla podkreślenia jego przeciętności, typowości. Jest bohaterem uogólnionym, „człowiekiem w ogóle”. Jego literacka kreacja jest odpowiedzią na pytanie o koncepcję człowieka w powieści Gombrowicza, który sam określił rolę i charakter swego bohatera: „Jakiż jest ów bohater Ferdydurke? Wewnętrznie cały jest fermentem,... więcej MATURA 2018 JĘZYK POLSKI: Wiemy co będzie. Przecieki z polskiego! - takie ogłoszenia można znaleźć w sieci. Nie dajcie się nabrać. A co będzie na maturze z polskiego? Pewniaków nie ma, ale są MATURALNE PRZEWIDYWANIA. Pisemna matura z polskiego już w piątek, 4 maja. MATURA POLSKI TEMATY, PYTANIA Z POLSKIEGO, ARKUSZE CKE MATURA POLSKI 2018 - PRZEWIDYWANIA Dziennik LodzkiMATURA 2018 JĘZYK POLSKI - ODPOWIEDZI Z POLSKIEGO, TEMATY MATURA POLSKI, ARKUSZE CKE. Wiemy co będzie. Przecieki z polskiego! - takie ogłoszenia można znaleźć w sieci. Nie dajcie się nabrać. A co będzie na maturze z polskiego? Pewniaków nie ma, ale są MATURALNE PRZEWIDYWANIA. Pisemna matura z polskiego już w piątek, 4 maja. MATURA POLSKI TEMATY, PYTANIA Z POLSKIEGO, ARKUSZE CKE MATURA POLSKI 2018 - PRZEWIDYWANIA MATURA 2018 JĘZYK POLSKI - ODPOWIEDZI Z POLSKIEGO, TEMATY MATURA POLSKI, ARKUSZE CKEMATURA 2018 TEMATY – JĘZYK POLSKILalka na maturze z języka tęsknota jest siłą napędzającą ludzkie życie czy niszczącą na podstawie fragmentu "Lalki". Można było wybrać również inny tekst. Fragment tekstu z czytania ze zrozumienie to fragment tekstu o Tadeuszu Różewiczu i fragment tekstu „Profesja stulecia” Gramatyczne: Trzeba było podać funkcje zdania z tekstu. Czy była impresywna czy ekspresywna. Trzeba było wypisać dwie przykłady etykiety językowej Matura język polski 2018. Co było na maturze z języka polski... W sieci powstały już strony, które informują o przeciekach z matury z polskiego, matematyki, biologii czy chemii. UWAGA! To próba wyłudzenia pieniędzy i próba bazowania na naiwności uczniów. "Przecieki, pewniaki egzamin maturalny maj 2018. Tylko u nas! Arkusze z ostatniej chwili!!!" - czytamy na jednej z zdobyć rzekome arkusze z tegorocznej matury, trzeba oczywiście wysłać sms o specjalnej treści. Nie dajcie się nabrać i zarobić tak działającym oszustom. Centralna Komisja Egzaminacyjna zapewnia, że arkusze maturalne są pilne strzeżone i otwierane dopiero w szkołach po rozpoczęciu matury. CO BĘDZIE NA MATURZE Z POLSKIEGO?Pozostaje więc nauka i powtarzanie materiału. Można również pokusić się o przewidywania pytań i zagadnień maturalnych z języka giełdzie tematów maturalnych pojawiły się ostatnio:LALKA – problematyka w Lalce Bolesława PrusaDZIADY – motywy w Dziadach cz. III Adama MickiewiczaPRZEDWIOŚNIE – motywy w Przedwiośniu Stefana ŻeromskiegoKRÓL EDYP – motywy w Królu EdypieFERDYDURKE – motywy w Ferdydurke Witolda GombrowiczaKORDIAN – streszczenie szczegółoweTANGO – streszczenieGRANICA – streszczenieBAJKI IGNACY KRASICKILAMENT ŚWIĘTOKRZYSKIROZMOWA MISTRZA POLIKARPA ZE ŚMIERCIĄ*****ZDANIA PODRZĘDNEGROTESKAEUFEMIZM**LEKTURY OBOWIĄZKOWE Z GWIAZDKĄJedno jest pewne. Bez względu na przewidywania, każdy uczeń musi znać zestaw lektur obowiązkowe z zakresu gimnazjum:Jan Kochanowski, wybrane fraszki, Jan Kochanowski, Treny (V, VII, VIII) Ignacy Krasicki, wybrane bajki Aleksander Fredo, Zemsta Adam Mickiewicz, Dziady cz. II Henryk Sienkiewicz, wybrana powieść historyczna (Quo vadis, Krzyżacy, Potop) Lektury obowiązkowe z zakresu liceum:Bogurodzica Jan Kochanowski, wybrane pieśni, treny (inne niż w gimnazjum), psalmy Adam Mickiewicz, Dziady cz. III Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz Bolesław Prus, Lalka Stanisław Wyspiański, Wesele Bruno Schulz, wybrane opowiadanie Witold Gombrowicz, Ferdydurke Matura język polski 2018. Co było na maturze z języka polski... Czy pisanie rozprawek jest trudne? Tak. Pisanie w ogóle jest trudne, bo może i posługujemy się językiem polskim na co dzień, ale posługiwanie się nim w wersji pisanej to już zupełnie inna bajka… Najczęstsze błędy piszących Każdy z nas boryka się ze swoimi własnymi ograniczeniami, ale spokojnie mogę wymienić najczęstsze błędy piszących rozprawki, są to: Lanie wody Ja naprawdę nie wiem, skąd wzięło się powszechne przekonanie, że kto umie „lać wodę”, jest świetny z polskiego. „Lanie wody” to oszustwo i jak to z każdym oszustwem bywa – musisz być naprawdę dobry w swoim fachu, aby to oszustwo przeszło. Bycie dobrym z języka polskiego oznacza znajomość tekstów literackich, umiejętność analizy i interpretacji oraz wyciągania trafnych wniosków w powyższych. „Lanie wody” to pisanie o niczym. Serio. Ja to potrafię, napiszę kilka stron o byle czym, ale jaki jest sens takiego działania? Podczas czytania Twojej pracy maturalnej egzaminator będzie sprawdzał, czy umiesz w lektury – nie ma się co oszukiwać, że o coś innego chodzi w tym egzaminie. Można napisać wiele okrągłych zdań o Lalce, ale jeśli nie odniesiesz się do jej treści, to taki akapit będzie niefunkcjonalny i w efekcie nie dostaniesz za niego punktów. Przykład „lania wody”: Lalka to dzieło wielkie, już w epoce, w której powstało, cieszyło się ogromną popularnością, a jej twórca niemałą sławą. Tak jest zresztą do dziś – Lalka pozostaje w kanonie dzieł literackich i to tych najważniejszych dla każdego Polaka, choć mogę stwierdzić z całą pewnością, że i osoby spoza naszego kraju, gdyby przeczytały tę lekturę, bardzo by wzbogaciły swoje wnętrze. Jak widzicie, żadnych KONKRETNYCH informacji o Lalce tu nie znajdziecie. Egzaminator też ich nie znajdzie 😉 Pisanie bez przygotowania notatki Jak mantrę zawsze wszystkim moim uczniom powtarzam: róbcie notatki! Piszcie po arkuszu maturalnym. Możecie to robić – uważam, ze wręcz powinniście! Jeśli zrobisz porządną notatkę, to i pisanie wypracowania pójdzie Ci szybciej, bo nie będziesz musiał_ła zastanawiać się z każdym akapitem, z każdym zdaniem – co ja mam teraz napisać? Oto przykład, jak mogłaby wyglądać Twoja notatka sporządzona na arkuszu (egzamin maturalny z 2021 roku) – Ta uwaga dotycząca pisania po arkuszy odnosi się w takiej samej mierze do wypracowania oraz części czytania ze zrozumieniem – na załączonych tekstach zawsze możesz robić notatki, zakreślać, zaznaczać itp. Ja oczywiście wiem, że podczas majowego egzaminu Ty kolorów używać nie możesz, chciałam Ci jednak pokazać, co odnosi się ściśle do tematu (kolor czerwony), którego najważniejszym słowem jest właśnie “ambicja”, a co mogłoby być refleksją po przeczytaniu danego fragmentu (kolor niebieski). Zwróć uwagę, że jeśli taką notatkę sobie przygotujesz, to naprawdę łatwiej będzie Ci później pisać wypracowanie. Streszczanie tekstów Przykład (podanie autora i tytułu dzieła) nie jest argumentem– podobnie jak nie jest nim streszczanie tekstów kultury. W zadaniu maturalnym nie chodzi o to, aby opowiadać, o czym jest dany film czy dana książka. Twoim zadaniem jest przywołanie takiego tekstu kultury, który pomoże Ci uargumentować tezę – może bohater będzie miał podobne doświadczenia, co bohater załączonego fragmentu leżącego przed Tobą? Może zakończenie tego dzieła ma podobną wymowę? itp. Najpierw Ty musisz znać powód, dla którego przywołujesz dany tekst kultury, by jasno i klarownie wyłożyć swojemu czytelnikowi (jeszcze raz: egzaminatorowi), dlaczego powołałeś_aś się na ten a nie inny tekst kultury. Pamiętaj, aby skupić się jedynie na wątkach pomocnych w udowodnieniu tezy a nie streszczać całą fabułę dzieła 🙂 Osobisty ton wypowiedzi W pisaniu rozprawki maturalnej przeszkadzają dwie sprawy: szkoła podstawowa temat Co mam na myśli? Już wyjaśniam. Szkoła podstawowa uczy nas wyrażania indywidualnej opinii i odwoływania się do doświadczeń z tzw. życia. Takie działania edukacyjne są słuszne i właściwe, gdy zaczynamy przygodę z pisaniem wypracowań: wyrażanie opinii czy odwoływanie się do osobistych doświadczeń znacznie ułatwia to zadanie, kto bowiem nie lubić mówić o sobie? 🙂 Także temat wypracowania maturalnego jest nieco zdradliwy… Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu? – tak zadane pytanie wręcz zachęca do odpowiedzi zgodnej z własnymi doświadczeniami i preferencjami. Tymczasem w rozprawce maturalnej wcale nie chodzi o udowadnianie czy przedstawianie osobistej opinii. Od zdających oczekuje się analizy danego zagadnienia (np. tego o ambicji właśnie) na podstawie załączonego fragmentu tekstu, całości lektury (jeśli jest z gwiazdką) i innego tekstu kultury. Może więc powiedzieć, że maturzyści nie piszą „o życiu”, na pewno nie powinni pisać o sobie, za to powinni bazować WYŁĄCZNIE na tekstach kultury i na pytanie z tematu odpowiadać JEDYNIE na podstawie przywołanych dzieł. Koniec i bomba. Kto czytał ten trąba Tym zakończeniem Ferdydurke na dziś się pożegnam. Mam nadzieję, że nieco rozjaśniłam Wam sprawę pisania rozprawek 🙂 A może macie jakieś pytania? Piszcie je w komentarzach śmiało tutaj i/lub na fanpage’u Tortury do Matury. Zachęcam też do nabycia tego poradnika (TUTAJ): Egzamin maturalny z języka polskiego 2010 Poziom podstawowy Część II – pisanie własnego tekstu w związku z tekstem literackim zamieszczonym w arkuszu. Wybierz temat i napisz wypracowanie nie krótsze niż dwie strony (około 250 słów). Temat 1. Na podstawie podanych fragmentów komedii Moliera Świętoszek scharakteryzuj głównego bohatera oraz omów postawy Orgona, Kleanta i Elmiry wobec tytułowej postaci. Świętoszek Akt I, Scena 6. Orgon, Kleant Kleant Jakież czary znalazłeś dziwne w tym przybłędzie, Że poza nim nic zgoła nie chcesz mieć na względzie? Że przyjąwszy w dom własny, dobywszy go z nędzy, Teraz jeszcze… Orgon Mój szwagrze, nie sądź rzeczy prędzej, Aż sam poznasz człowieka, o którego chodzi! Kleant Nie znam go dotąd, prawda, lecz mniemać się godzi, Że nie trudno jest zgadnąć, co to za jegomość… Orgon Mój bracie, rozkosz sprawi ci jego znajomość, Dziwne uczucie szczęścia w twą duszę zawita. Bo też to człowiek… człowiek… no, człowiek i kwita. Kto z nim żyje, błogiego zażywa spokoju, Na cały świat spogląda jak na kupkę gnoju; Przy nim cała się moja odradza istota, On wyzwala mą duszę z doczesnego błota, Dzięki niemu, z przywiązań ziemskich oczyszczony, Mógłbym na zgon dziś patrzeć matki, dzieci, żony I nie uczułbym w sercu, ot, nawet ukłucia. Kleant A, to niezwykle ludzkie w istocie uczucia! Orgon Ach, gdybyś wiedział, jak go poznałem niechcący, Nie dziwiłbyś się mojej przyjaźni gorącej! Każdego dnia biedaczek ten o słodkiej twarzy Opodal mnie pokornie klękał u ołtarzy, A zapał, z jakim wznosił do nieba swe modły, Oczy wszystkich obecnych wciąż ku niemu wiodły: To wzdychał, to się krzyżem rozkładał na ziemi, Aby dotknąć posadzki usty pokornemi, A gdym wychodził, za mną pospieszał w zawody, Aby w drzwiach jeszcze podać mi święconej wody. Że zaś mnie sługa jego objaśnił czym prędzej, Kto on zacz, i wyjawił, że jest w srogiej nędzy, Chciałem go wspomóc, ale on, skromny bez miary, Zwracał mi nieodmiennie część mojej ofiary. „To za wiele — powiadał — połowa dość będzie, I tak łaski twej nadto doznaję w tym względzie”. Gdym zaś wzbraniał się przyjąć, zgadnij, co on pocznie: Resztę biednym w mych oczach rozdzielał bezzwłocznie. Słowem, niebo go wwiodło w domu mego progi, A z nim weszła pomyślność wszelka, spokój błogi. On o wszystko się troszczy, nawet o mą żonę — O mój honor starania ma nieocenione — Jego straże każdemu do niej wstępu bronią I bardziej niż ja stokroć zazdrosny jest o nią. A przy tym sam dla siebie, ach, jakiż surowy! W lada drobnostce grzechu już dojrzeć gotowy, Za rzecz najbłahszą żąda pokuty i kary: Wszakci sam się obwinił, skruszony bez miary, Że kiedyś w uniesieniu grzesznym, Bóg mi świadkiem, Pchłę zabił, przy pacierzu schwyconą przypadkiem. Kleant Czyś ty oszalał, bracie, czy też od godziny Bajaniem takim stroisz sobie ze mnie drwiny? Co ty chcesz wmówić we mnie? Czy myślisz, że można… Orgon Mój bracie, twoja mowa jest wielce bezbożna Wiem, że brat ku tym błędom chętnie ucha skłania, I nigdy nie taiłem o tym mego zdania, Że ci to niedowiarstwo nie wyjdzie na zdrowie. Kleant Oto, jakiego ćwieka każdy z was ma w głowie: Żądacie, aby wszyscy ludzie byli ślepi, I bezbożnikiem dla was jest, kto widzi lepiej! Kto przed waszym bałwanem nie uchyli czoła, Dla tego już na świecie nic świętego zgoła! Nie, bracie, twych pogróżek głos mnie nie poruszy. Wiem, co mówię, a Pan Bóg czyta w mojej duszy. Mów, co chcesz, ja przy swoim sądzie pozostanę: Są udane świętoszki, jak zuchy udane; Tak jak na polu walki nie tego człowieka Mam za najdzielniejszego, co najgłośniej szczeka, Tak samo i pobożność szczerą w sercu kryje Nie ten, co leżąc krzyżem, skręca sobie szyję. Cóż u licha! Rozróżnić czyliż to tak trudno Między świątobliwością szczerą a obłudną? […] Tak znów nic mnie nie mierzi bardziej na tej ziemi Niż fałsz, co się pozory barwi nabożnemi, Niż owi obłudnicy, nędzne szarlatany, Którzy podłych grymasów dewocji udanej Używają bezkarnie, by ciągnąć korzyści Z tego, co ludzie w sercu swym wielbią najczyściej. […] I gdy chcą kogoś zgubić, osłonią, gdy trzeba, Swoją własną nienawiść interesem nieba — […] Takich w świecie szalbierzy wielu brat obaczy, Lecz szczera bogobojność wygląda inaczej. AKT IV, Scena 5. Tartuffe, Elmira, Orgon pod stołem Tartuffe Lecz skoro hołd mój widzisz okiem tak łaskawem, Czemuż nie chcesz obdarzyć bardziej słodkim prawem? Elmira Lecz jakże mogę chęci okazać łaskawsze, Nie obrażając nieba, którym grozisz zawsze? Tartuffe Jeżeli tylko niebo nam na drodze stoi, Usunąć tę zawadę leży w mocy mojej: Przeszkodą to nie będzie szczęśliwości naszej. Elmira Lecz kara niebios wieczna, którą pan nas straszy? Tartuffe Mogę rozproszyć pani dziecinne obawy, W zwalczaniu tych skrupułów mam bo nieco wprawy. Prawda, że w oczach nieba rzecz to nieco zdrożna Lecz i z niebem dać rady jakoś sobie można: Jest sztuka, która wedle potrzeby przemienia, Rozluźnia, ścieśnia węzły naszego sumienia I która umie zmniejszyć złych czynów rozmiary, Jeżeli czyste dla nich wynajdzie zamiary. Na zgłębienie tajemnic tych nadejdzie kolej, Niech mi się tylko pani prowadzić pozwoli! Chciej spełnić me pragnienia, a ja w tej potrzebie Odpowiadam za wszystko, grzech biorę na siebie! […] Słowem, brać tych skrupułów nie trzeba dosłownie: Wszak wiedzieć nikt nie będzie, a niech pani wierzy, Że zło naszych postępków w ich rozgłosie leży. Zgorszenie świata — oto, co sumienie gniecie, I wcale ten nie grzeszy, kto grzeszy w sekrecie. […] Elmira Zechciej pan drzwi otworzyć i spojrzeć dokoła, Czy mój mąż w jaki sposób zajść tu nas nie zdoła! Tartuffe Skądże ta troska w pani dziś się mogła zrodzić? Wszak to człowiek stworzony, by go za nos wodzić. tłum. T. Żeleński-Boy Molier, Świętoszek, Kraków 2008 Temat 2. Na podstawie podanego fragmentu utworu Hanny Krall Zdążyć przed Panem Bogiem przedstaw przemyślenia Marka Edelmana o możliwościach godnego życia w czasach Zagłady i różnych poglądach na temat godnej śmierci. Zdążyć przed Panem Bogiem Teodozja Goliborska mówiła mi, że w szpitalu domyślali się jego (Marka Edelmana) innych zajęć, o które nie należało pytać, więc nie wymagali od niego wiele, tyle że codziennie odnosił do stacji sanitarno-epidemiologicznej krew chorych na tyfus, a później mógł już zająć miejsce przy wejściu na Umschlagplatz i stać tam codziennie przez sześć tygodni, aż te czterysta tysięcy ludzi przejdzie obok niego w drodze do wagonów. […] Krzyczy (Marek Edelman), że ja (Hanna Krall) pewnie uważam biegnących do wagonu za gorszych od tych, którzy strzelają. Jasne, na pewno uważam, przecież tak uważają wszyscy, nawet ten profesor amerykański, który go niedawno odwiedził, mówił mu: „Szliście jak barany na śmierć.” Amerykański profesor wylądował gdzieś na francuskiej plaży, biegł czterysta czy pięćset metrów pod morderczym ogniem, nie schylając się i nie padając, i był ranny, a teraz uważa, że jak ktoś przebiegnie taką plażę, to może później mówić – „człowiek powinien biec” albo „człowiek powinien strzelać”, albo – „szliście na śmierć jak barany.” Żona profesora dodała, że strzały są potrzebne przyszłym pokoleniom. Śmierć ludzi ginących w milczeniu jest niczym, bo nic nie pozostawia po sobie, a ci, co strzelają, pozostawiają legendę – jej i jej amerykańskim dzieciom. Doskonale rozumiał, że profesor, który ma blizny po ranach, ordery i katedrę, pragnie jeszcze mieć i te strzały w swojej historii, próbował jednak wytłumaczyć mu różne rzeczy –że śmierć w komorze gazowej nie jest gorsza od śmierci w walce i że niegodna śmierć jest tylko wtedy, kiedy się próbowało przeżyć cudzym kosztem – ale nie udało mu się niczego wytłumaczyć, bo znowu zaczął krzyczeć i jakaś pani, która tam była, starała się go usprawiedliwić: „Wybaczcie mu”, prosiła z zażenowaniem, „jemu trzeba wybaczyć…” – Moje dziecko – mówi – musisz to wreszcie zrozumieć: ci ludzie szli spokojnie i godnie. To jest straszna rzecz, kiedy się idzie tak spokojnie na śmierć. To jest znacznie trudniejsze od strzelania. Przecież o wiele łatwiej się umiera, strzelając, o wiele łatwiej było umierać nam niż człowiekowi, który idzie do wagonu, a potem jedzie wagonem, a potem kopie sobie dół, a potem rozbiera się do naga… Już to rozumiesz? – pyta. – Tak – mówię. – To tak. – Bo przecież o tyle łatwiej nam patrzeć na ich śmierć, kiedy strzelają, niż na człowieka, który kopie sobie dół. – Widziałem kiedyś na Żelaznej zbiegowisko. Ludzie tłoczyli się na ulicy dookoła beczki – zwyczajnej drewnianej beczki, na której stał Żyd. Był stary, niski i miał długą brodę. Przy nim stało dwóch niemieckich oficerów. (Dwóch pięknych, rosłych mężczyzn przy małym, zgarbionym Żydzie.) I ci Niemcy wielkimi krawieckimi nożycami obcinali Żydowi po kawałeczku jego długą brodę, zaśmiewając się do rozpuku. Tłum, który ich otaczał, też się śmiał. Bo obiektywnie to naprawdę było śmieszne: mały człowieczek na drewnianej beczce z coraz krótszą brodą, ginącą pod krawieckimi nożycami. Jak gag było jeszcze getta, więc w tej scenie nie czuło się grozy. Z Żydem przecież nic strasznego się nie działo: tyle że można go było bezkarnie na tej beczce postawić, że ludzie zaczynali rozumieć, że to jest bezkarne i że budził śmiech. Wiesz co? Wtedy zrozumiałem, że najważniejsze ze wszystkiego jest nie dać się wepchnąć na beczkę. Nigdy, przez nikogo. Rozumiesz? Wszystko, co robiłem potem – robiłem dlatego, żeby nie dać się wepchnąć. […] Przed wojną byłeś nikim. Więc jak się to stało, że trzy lata później byłeś członkiem komendy ŻOB-u? Byłeś jednym z pięciu ludzi wybranych spośród trzystu tysięcy… – To nie ja powinienem tam być. Tam miał być… No, wszystko jedno. Nazwijmy go „Adam”. Skończył przed wojną podchorążówkę, brał udział w kampanii wrześniowej, w obronie Modlina. Wszyscy znali jego odwagę. Przez długie lata był moim prawdziwym bożyszczem. Pewnego dnia szliśmy razem Lesznem, na ulicy były tłumy ludzi i nagle jacyś esesowcy zaczęli strzelać. Tłum rzucił się do ucieczki. On też. Wiesz, ja sobie w ogóle przedtem nie wyobrażałem, że on się może czegokolwiek bać. A on, mój idol, uciekał. Bo on był przyzwyczajony do tego, że zawsze miał broń: w podchorążówce, w Warszawie, we Wrześniu, w Modlinie. Tamci mieli broń i on miał broń, więc był odważny. A kiedy stało się tak, że tamci strzelali, a on nie mógł strzelać – był już innym człowiekiem. Nastąpiło to właściwie bez słowa, z dnia na dzień; po prostu przestał działać. I kiedy miało być pierwsze posiedzenie Komendy, on już się nie nadawał do tego, żeby tam iść. Więc ja poszedłem. Miał taką dziewczynę, Anię. Zabrali ją na Pawiak – później wydostała się zresztą, ale jak ją zabrali, on się załamał zupełnie. Przyszedł do nas, oparł się rękami o stół i zaczął mówić, że i tak jesteśmy straceni, i że nas wyrżną, że jesteśmy młodzi i powinniśmy uciekać do lasu… Nikt mu nie przerwał. Już wyszedł – ktoś powiedział: „To dlatego, że ją zabrali. Teraz nie ma już po co zginie.” Każdy musiał wtedy mieć kogoś, wokół kogo kręciło się jego życie, dla kogo mógł działać. Bierność oznaczała pewną śmierć. Działanie było jedyną szansą było coś robić, gdzieś iść. Ta krzątanina nie miała żadnego znaczenia, bo i tak wszyscy ginęli, ale człowiek nie czekał na swoją kolej bezczynnie. Ja krzątałem się wokół Umschlagplatzu – miałem dzięki naszym ludziom z policji wyprowadzać tych, którzy byli nam najbardziej potrzebni. Jednego dnia wyciągnąłem chłopaka z dziewczyną – on był z drukarni, a ona była dobrą łączniczką. Zginęli wkrótce oboje, on w powstaniu, ale zdążył jeszcze wydrukować przedtem jedną gazetkę, a ona na Umschlagplatzu, ale zdążyła jeszcze przedtem ją rozkolportować. Jaki to miało sens, chcesz zapytać? Żadnego. Nie stało się dzięki temu na beczce. To wszystko. Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Warszawa 1992

ferdydurke wypracowanie maturalne na podstawie fragmentu